osoba trzymająca trzy płyty CD w rękach
03 października 2025

WYWIAD: Roksana Ostojska 

Roksanę poznałem na tegorocznym festiwalu w Jarocinie, gdzie wystąpiła u boku zasłużonej Opozycji. Dała się wówczas poznać jako osoba zdeterminowana, pozytywna i z wielką wrażliwością muzyczną wybiegającą poza stricte gitarowe rejony. Od tamtego czasu, wiele się u niej wydarzyło. Obecnie, w ferworze aktywności (o których opowiada poniżej) znalazła czas na rozmowę dla naszego portalu. 

Na wstępie, bardzo dziękuję, że znalazłaś czas na ten wywiad. Wiem, że ostatnio u ciebie dynamicznie. Gratuluję ukończenia studiów z wokalistyki jazzowej – śmiało można chyba rzec, że wokalnie i technicznie nie ma już żartów?

 

Dziękuję! Studia były dla mnie bardzo ważnym etapem – to czas ogromnej pracy nad techniką., ale też nad tym, żeby zachować autentyczność i emocje w śpiewaniu. Ale nie traktuję tego jako punktu końcowego – w muzyce rozwój nigdy się nie kończy. To proces, w którym trzeba być cały czas otwartym i ciekawym, bo zawsze jest coś nowego do odkrycia.
 

Widząc cię na scenie na tegorocznym Jarocin Festiwal, gdzie wystąpiłaś wraz z Opozycją pisałem, że twoja barwa z wyczuwalną wrażliwością klimatów soul i jazz przypieczętowała ten dobry i nieoczywisty występ. Była trema?

 

Jarocin to było piękne doświadczenie, totalna radość grania. To, co czułam wtedy, nazwałabym dobrą  energią albo po prostu adrenaliną. I doskonale pamiętam, że poczułam luz wchodząc na tą scenę. Wiedziałam, że w tym momencie spełniam swoje marzenie i chyba to sprawiło, że stres był nieodczuwalny.

Pytam, bo wyglądałaś na bardzo zrelaksowaną i po prostu cieszącą się chwilą. Zresztą – od was wszystkich biła miła dla oka radość z grania. Zwracam na takie rzeczy uwagę, bo nie jest to rzecz powszechna – zwłaszcza wśród zespołów z wieloletnim stażem.

Tak, myślę, że dla każdego z nas to była niesamowita chwila – szczególnie, że chłopaki wrócili na jarocińską scenę po latach!
 

To prawda. Jak doszło w ogóle do tej współpracy? Musze przyznać, że mimo iż kojarzyłem ten zespół z chęci eksperymentów i muzycznych poszukiwań tak twoje wsparcie w ich numerach dało naprawdę zaskakujący i pozytywny efekt.

 

Opozycja powstała w Wodzisławiu Śląskim, czyli tam, skąd pochodzę. Znaliśmy się już wcześniej i pewnego dnia dostałam od chłopaków propozycję zaśpiewania w jednej piosence. To również jeden z takich momentów w moim życiu, za które jestem bardzo wdzięczna. No i powstało Skradzione Słońce. Potem zaczęły się koncerty, na których również użyczyłam swojego głosu w chórkach do innych utworów. To była dla mnie ogromna przyjemność wnieść do ich muzyki trochę swojej energii i koloru.
 

Słuchasz polskiego punk rocka? 

 

Zdarza mi się, choć nie jest to gatunek, który towarzyszy mi na co dzień. Choć tak naprawdę na moich playlistach znajduje się mieszanka różnych stylów i gatunków.
 

A jaka muzyka gości u ciebie najczęściej? Masz ulubionych Artystów?

 

Najczęściej słucham r&b, rocka, funku, reggae, soulu, popu – muzyki, w której jest groove i emocje. Jeśli chodzi o artystów, to ogromnie inspirują mnie Masego, D’Angelo, Queen, The Police, Maanam czy Bitamina i Łąki Łan.
 

Pamiętasz pierwszy koncert na którym byłaś?

Jedne z pierwszych koncertów, które dobrze pamiętam, to koncerty Ewy Farny i Afromental. Jako dziecko bywałam też na festiwalu w Jarocinie, bo moja rodzina mieszka w okolicach. Te pierwsze muzyczne doświadczenia na pewno po części ukształtowały mój gust.

 

Sceniczne doświadczenie nie jest ci obce, występowałaś m.in. z Marcinem Wyrostkiem i zespołem Feel, a utwór „Jestem Słońce” trafił na radiową listę przebojów. Czy można powiedzieć, że to były twoje pierwsze próby na muzycznej scenie?

Dla mnie pierwsze próby na muzycznej scenie to nie tylko duże koncerty czy występy przed szeroką publicznością. Moje początki sięgają jeszcze 7. roku życia, kiedy występ w szkole muzycznej był dla mnie ogromnym wydarzeniem – wielkim krokiem i pierwszym doświadczeniem bycia na scenie. Z czasem pojawiały się kolejne etapy i coraz większe wyzwania – większe sceny, większe publiczności, wyższe cele. Każdy występ czegoś mnie uczył i pozwalał rozwijać się dalej. „Jestem Słońce” to dla mnie wyjątkowy moment, bo pierwszy raz moja autorska muzyka dotarła szerzej do ludzi.

 

Przyjmijmy, że nastał czas gdy streamingi przerastały istnieć, Internet utracił zasięg, a ty zostałaś w domowym zaciszu z płytami.  Jeśli miałabyś do wyboru tylko jedną, którą mogłabyś odtworzyć i taką, która dostarczałaby ci najlepszych wspomnień byłaby to?

 

Myślę, że byłaby to Fanaberia Blue Café. To pierwsza płyta, którą naprawdę pamiętam – zawsze grała u mamy w aucie, gdy byłam dzieckiem. Razem ją śpiewałyśmy i uwielbiałyśmy ten album, dlatego ma dla mnie wyjątkowe miejsce w sercu i wspomnieniach.
 

Mam wrażenie, że rozważnie starasz się kierować swoim muzycznym rozwojem. Najpierw spokojniej, potem większy festiwal a teraz show telewizyjny z wielką oglądalnością. Dobra strategia.

 

Rzeczywiście wszystko pięknie się układa, ale ta cała ścieżka, to wynik pracy, jaką włożyłam, żeby się w danym miejscu znaleźć. Zawsze wyznaczam sobie cel, staram się go osiągnąć, a kiedy uda mi się go zdobyć, wyznaczam kolejny. W ten sposób wszystko dzieje się przemyślanie, ale też w zgodzie ze mną i moją energią.
 

Jak doszło do twojej przygody z The Voice of Poland? 

Wcześniej wyznaczyłam sobie cel, żeby dostać się na studia wokalne i je ukończyć – to był dla mnie ważny etap w rozwoju muzycznym. Kiedy zbliżał się jego koniec, poczułam, że chcę rozpocząć kolejny etap mojej muzycznej drogi  w ciekawy i energetyczny sposób, z przytupem, i zobaczyć, co mi to przyniesie. Wiedziałam, że to idealny moment na spróbowanie swoich sił w The Voice Of Poland.

 

Odwróciłaś trzy fotele i dołączyłaś do drużyny Tomsona & Barona. Co przesądziło o tym wyborze? Czy można tu mówić, o tym, że ta decyzja podyktowana była tym, że jest w nich również trochę tego scenicznego szaleństwa i ryzyka?

Dokładnie tak! Obserwuję zespół Afromental od dziecka, byli jednymi z moich pierwszych idoli. Wiedziałam, że gdy pójdę do tego programu, a chłopaki się odwrócą, to będę przeszczęśliwa i na pewno dołączę do ich drużyny.

 

Czym jest dla ciebie The Voice of Poland? Nie boisz się zaszufladkowania jako kolejna osoba z talent show? Czy może jest to po prostu dla ciebie logiczna droga do większej rozpoznawalności?

Dla mnie The Voice to szansa na pokazanie się szerszej publiczności. Mam nadzieję, że jakaś część widzów zostanie ze mną na dłużej i może zainteresuje się moją twórczością. Nie boję się zaszufladkowania, bo wiem, że to ja tworzę swoją drogę i swój styl.
 

Wielkie dzięki za wywiad i poświęcony czas. Cóż mogę dodać - powodzenia!

Dziękuję!

Rozmawiał: Wojciech Markowski

https://www.electrolite-wm.com/

www.instagram.com/electrolite.wm

https://www.facebook.com/electrolite.wm

Nieznany

electrolite.wm@gmail.com 

 

Muzyczna 15

Warszawa, 00-001

Kontakt

Menu

Śledź nas

A website created in the WebWave website builder