16 stycznia 2015

RELACJA: Czaban Queen Band 04.03.2008 Lublin, klub Graffiti 

Ciekawe muzyczne wydarzenie zaoferowało nam nasze miasto - grupę muzyków zafascynowanych twórczością legendarnego zespołu Queen. Lubelski projekt na rodzimym gruncie. Cel szczytny – zbiórka pieniędzy na rzecz Lubelskiego Hospicjum im. Małego Księcia. Z czystej ciekawości trzeba to było zobaczyć. Uzbroiwszy się w dużą ilość dystansu, niepewności, albo potraktować to jako małą rozgrzewkę przed Przestrzenią Wolności. 

Całość rozpoczęła się z niewielkim opóźnieniem, około godziny 20:30. Publika, nielicznie zgromadzona tego wieczoru tradycyjnie umilała sobie czekanie na rozmowach i przybarowej konsumpcji płynów. Warto dodać, że nie była jednorodna, co po raz kolejny potwierdza fenomen, otwartość stylistyczną i swoistą kultowość jaką w dziejach muzyki ma zagwarantowana Królowa. Z chwilą otworzenia drzwi na salę, wszyscy ruszyli zająć jak najlepsze miejsca. Trudno nie było. Przestrzeni tego wieczoru było aż zanadto co osłabiało ogólne wrażenie.    

Należę do grupy ludzi, uważających, że bez charyzmatycznego i niezastąpionego Freediego – brytyjska gwiazda nie powinna zostać reaktywowana. Sceptycznie też oceniam jego repertuarowych „kontynuatorów” stąd też od samego początku wokalnie występ był dla mnie nieprzekonywujący chociaż Markowi Majewskiemu dobrego głosu nie można odmówić. Na uwagę na pewno zasługiwała gitara Rafała Tudruja. Przyznaję, że dla niej warto było pojawić się w Graffiti. Do pozostałych muzyków czyli dynamicznego Marka Makucha grającego na basie, klawiszowca Wojtka Zająca oraz perkusisty Artura Jasińskiego zastrzeżeń nie było. To właśnie dzięki niezłemu instrumentarium zabawa była naprawdę dobra, a wokal powoli wmieszał się z niewielką śpiewającą grupką zgromadzoną pod sceną. Marek potrafił to docenić i pod koniec koncertu można było zaobserwować udaną współpracę na tym polu. 

Całość została podzielona na dwie części. W pierwszej  poleciały zdecydowanie największe przeboje. Rozpoczynając od fragmentu „One Vision”  poprzez „Tie your mother down”, fragment „Innuendo”, „Radio Ga Ga”, „I want to break free”, „Hammer to fall”, „Show must go on”, „Crazy little thing called love”, “These are the days of our lifes”, “I want it all” a skończywszy na gitarowym solo Rafała. W drugiej również nie można było narzekać: “A kind of magic”, “Fat bottomed girls”, “Say it’s not true” (taki akcencik dla lubiących obecną odsłonę zespołu z Paulem Rogersem), “Another one bites the dust”, “Too much love will kill you” oraz oczywiście na sam finał “We will rock you” i “We are the champions”.

 

 

Nieznany

electrolite.wm@gmail.com 

 

Muzyczna 15

Warszawa, 00-001

Kontakt

Menu

Śledź nas

A website created in the WebWave website builder