Oficjalnie można powiedzieć, że Vera Farmiga to już nie tylko matka Normana Batesa i dzielna Lorraine Warren – to również pełnej krwi mroczna, metalowa dama a album jej zespołu – The Yagas to kawał dobrego, klimatycznego grania. Takiego idealnie pasującego jako soundtrack, gdy gałąź starego, próchniejącego drzewa wali nieśmiało podczas wiatru w twoje okno w pochmurny, deszczowy dzień.
Nazwa zespołu pochodzi od słowiańskiej wiedźmy Baba Jaga a w jego skład wchodzą: mąż Farmigi, Renn Hawkey, perkusista Jason Bowman, Mark Visconti i basista Mike Davis. Już debiutancki singiel „The Crying Room”, zapowiadał rasowe, klimatyczne granie bez lukrowej posypki a teraz śmiało można powiedzieć tak o całym wydawnictwie. Vera ma warunki nie tylko aktorskie, ale i wokalne. Czaruję i wciąga w swój świat. Posłuchajcie tylko takich numerów jak dynamicznego, nawiedzonego „I Am”, lekko industrialnych „Life of a Widow” i „She's Walking Down”, tęsknego „Pendulum” gdzie w refrenie Vera ociera się o rejestry Courntney Love czy podszytego alternatywą „Bridle”. Koła nikt tu nie wynalazł, ale jak dobrze to wchodzi!
Jeżeli lubicie melodyjny metal z domieszką alternatywy, dekadencji i tęsknoty to może być Wasz nowy album na kolejne długie wieczory!
Ocena: 4,5/5
Nieznany
electrolite.wm@gmail.com
Muzyczna 15
Warszawa, 00-001