mężczyzna w czerwonej i białej koszuli z długim rękawem stojący obok kobiety w białej koszuli z długim rękawem
06 stycznia 2015

RECENZJA: Serj Tankian "Elect The Dead"

Kiedy zespół System of a Down u szczytu popularności zawiesił działalność, jego muzycy podjęli próby tworzenia własnych projektów. Daron Malakian oraz perkusista Systemu John Dolmayan zajęli się nagrywaniem albumu pod szyldem Scars on Broadway, zaś Serj Tankian postanowił stworzyć płytę solową i to w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Album został zarejestrowany w jego własnym studiu "Serjical Strike". Muzyk gra na prawie wszystkich instrumentach, co pozwoliło na zaprezentowanie kompozycji dokładnie tak, jak sam je widział i czuł. To ogromny plus wydawnictwa, pokazuje muzyka od mniej znanej do tej pory strony - jest naprawdę sprawnym i pomysłowym instrumentalistą. Piosenki przesycone są bardziej rockowym klimatem, wydaje się lżejszym i bardziej melodyjnym niż w twórczości SOAD, co oczywiście nie przeszkadza w wychwycenia charakterystycznych dla macierzystej formacji elementów.

Płytę rozpoczyna "Empty Walls", które stanowi dobrą syntezę całości. To prawdziwa mieszanka dźwięków, zmian tempa oraz charakterystycznego śpiewu Tankiana. Późniejsze "The Unthinking Majority" to już jakby typowy System, wykrzyczany ważny tekst, połamana rytmicznie kompozycja. Moimi faworytami są: "Money" ze znakomitą muzyką, przebojowy "Sky Is Over", "Praise The Lord And Pass The Ammunition" (bardziej zabawa muzyką, gdyby nie gitara, byłoby to coś na wzór wcześniejszego projektu - Serart) oraz "Beethoven's Cunt", który wydaje się najbardziej złożony muzycznie. Ciekawy jest również "Honking Antelope", raczej za sprawą intrygującego tytułu i tekstu niż muzyki (początek nasuwa trochę skojarzenia z improwizacjami na fortepianie artysty na "Axis Of Justice"). Serj nie lubi wyjaśniać znaczenia poszczególnych kompozycji, interpretacje pozostawia słuchaczowi, wymaga zastanowienia i przemyślenia. Tutaj zrobił jednak wyjątek - poruszył problem nikczemnego traktowania przyrody. W jednym z wywiadów zobrazował to opowieścią, w której myśliwy zabijający bezmyślnie zwierzę wiesza je na masce samochodu, po czym dumnie prezentuje je znajomym. W piosence mamy sytuację odwrotną - to zwierze zabija człowieka.

Mimo tych wszystkich ciekawych zabiegów, często idących w parze z udanymi kompozycjami, jest jeden dość poważny mankament. Częstość powtarzania słowa "baby" naprawdę może drażnić, a niektóre zwroty w tekstach są jakby ściągnięte z banalnych, popowych rejonów ("Sky Is Over", "Baby", "Saving Us" "Lie, Lie, Lie"). Ten ostatni podobno pierwotnie miał znacznie poważniejszy tekst, kompletnie inne słowa. Można tę uwagę oczywiście potraktować jako swoiste marudzenie, żart i doszukiwanie się na siłę wad, po czym po prostu ją i cieszyć się udanym albumem.

Kompozycje tworzą zgrabną, dopracowana całość. W książeczce dołączonej do płyty można przeczytać o przesłaniu, będące syntezą wszystkich tytułów piosenek. Ja już czekam na kolejne z post-systemowego obozu.

Ocena: 3,5/5

Nieznany

electrolite.wm@gmail.com 

 

Muzyczna 15

Warszawa, 00-001

Kontakt

Menu

Śledź nas

A website created in the WebWave website builder